Jak wiecie, w lutym zwinęłam żagle i wyniosłam się z domu do innego lokum wraz ze swoim TŻ lub TN - towarzyszem niedoli. Nie wiem ile dziewczyn w mojej parafii robi tak samo, (przytyk do głupich wpisów na wizażu, są też mądrzejsze: Czy polecacie drewniany chlebak? Co jesz na śniadanie Cz. XXVIII) pewnie sporo. Wyprowadzka z domu pokazuje jakie rzeczy, z pozoru małe i nieznaczące, są niezbędne w codziennym życiu. Część z nich zabrałam z domu, powodując okrzyki niezadowolenia (gdzie jest pęseta?? Zabrałaś?? A fakt, była twoja.) a inne musiałam szybko dokupić bo nie mogłam się bez nich obejść na stałe.
Zaznaczam - są to rzeczy, bez których przeżyjesz na wakacjach, ale nie w życiu codziennym. Nie bez poczucia dyskomfortu.
Przenoszę się więc myślami do strefy pielęgnacji, która jest rozsiana w wielu miejscach :P
- pilnik do paznokci - z domu zabrałam złomek szklanego (chyba znaleziony przez Iwo w liceum) i 3 polerki. Były stare, więc dokupiłam blok polerski z Sephory (drogi), który ma jedną stroną do piłowania i nadawania kształtu. Wyobraziłam sobie jak ktoś poleruje paznokcie tą ostrą fazą...auu.
-zmywacz do paznokci- za nim w domu płakała Iwona. Jest to zmywacz z Inglota, na pewno nie tak tani jak z Rossmanna, ale mam go od września i jest fajny i wydajny, pozostawia lekki przyjemny zapach.
- tarka do stópek - nie ma co dodawać, do twardych zadzierających się skórek na piętach absolutny must have.
- gąbka Syrena - gdy rozpoczęłam walkę z cellulitem okazała się niezbędna, kupiłam ją wraz z serum Eveline w kwietniu. Akcesorium - akcesoria. Bakterium - bakteria. Forum - fora. Serum - sera? Z serami Eveliny?
- czepek kąpielowy który zakładam nie w celu ochrony włosów, tylko ochrony otoczenia przed odżywkami i maskami z włosów)
- grzebień do rozczesywania włosów po kąpieli
-okrągła szczotka to kolejna rzecz, którą musiała dokupić siostra bo zabrałam. Najłatwiej ułożyć nieposłuszne włosy na szczotce. Przez użycie prostownicy włosy wypadną po 5 latach, czego doświadczam na swoim przykładzie.
-separator do paznokci u stóp - tego nie mam, ale nissiax83 na youtube pokazywałą jak zrobić separatory z chusteczek i tak robię.
- płyn do demakijażu - kupiłam w Biedronce płyn micelarny, ale gdy zaczęłam używać kosmetyków wodoodpornych (dłuższa historia czemu, ogólnie wizaż i olejek rycynowy na rzęsy zawinił) odmówił udziału, wbrew opisowi. Musiałam szybko z piekącym łzawiącym okiem jechać do drogerii na rowerze - ścieżka rowerowa poprowadziła mnie do Natury i dwufazowego płyny Ziaji taniego jak barszcz.
To tyle na dzisiaj, piszcie czy macie własne minimalne minimum bez jakiego absolutnie się nie obejdziecie! XOXO
Ło matko, coraz straszniejsze te notki.. :P
OdpowiedzUsuńO co chodzi z gąbką Syrena? Daje jakiś efekt?
Po co Ci aż tyle pilników? Ja mam jeden od wieeeeeelu lat ten sam, ma już z 10 chyba i jest sklejony taśmą, bo rozpadł się jakieś 8 lat temu. Powinnam kupić nowy, ale jakoś mi się jeszcze nie udało..
Moje must have.. hmm.. pumeks! Cążki, odżywka do paznokci.. nić do zębów.
męczące to do czytania ;)
OdpowiedzUsuń