Warzywa, np. papryka, cebula, pomidor nie- za mokry jest, może por czy cokolwiek, czosnek, szpinak i bazylia w moim wypadku. Podsmażyć warzywka (oczywiście nie szpinak w tym wypadku bo zostanie breja) rozmieszać 4 jajka, 2 łyżki stołowe mąki i szczypta sody żeby wyrósł, można ubić białka jak ktoś chce myć więcej misek. Zalać, doprawić, wysypać szpinak i zioła. Po 10 minutach gotowe, jajka ścięte a omlet odchodzi od patelni. Taki dobry mi w życiu nie wyszedł!
Fioletowe fragmenty to liście bazylii niebieskiej.
Wczoraj byliśmy w Ikei, udało się załatwić podwózkę i dowóz zakupów. Niestety było mało czasu, przelecieliśmy jak burza po sklepie, wiec nie wzięłam sporo rzeczy albo wzięłam coś bez sensu, jak biały dywanik do łazienki...tak, długo będzie biały :/ i okazało się że mimo pośpiechu i tak straciliśmy masę czasu, w sumie bez sensu. Wyszło na to że zakupy, w tym najważniejszy regał, nie wejdą do samochodu którym przyjechaliśmy...większy samochód został na parkingu pod domem!
Więc trzeba było wracać i nim podjechać, co zajęło z godzinę. Mogliśmy ją spędzić na obiedzie w Ikei. Więc wyjście na zakupy miało być fajnie spędzonym czasem, na dodatek bez kłopotliwego dojazdu - niestety, samochód który miał być terenowy i wygodny, okazał się masakrą dla pasażera z tyłu- oparcie pod kątem prostym do siedzenia i zaduch od papierosów. Trzeba było jechać busem i zamówić dostawę, lepiej byśmy wyszli, a tak - co z tego ze samochodem, jak nie miałam czasu nic wybrać? A, i Cyrylowi włączył się wąż w kieszeni, mieliśmy kupić lampkę na biurko dla niego, już wybraliśmy dawno, fajna Forså błyszcząca, ale nagle okazało sie że on nie potrzebuje, nie chce, za droga, może być ta tańsza (i brzydka). To żadnej nie kupiliśmy. Jeszcze nie odkrył chyba że jak chcesz mieć, to musisz kupić, nie ma innej opcji - po co się męczyć bez czegoś (jak ja bez komputerka) jak wystarczy kupić, wypełnić niedostatek i żyć w zadowoleniu, jak Ludmiła z NDiNZ zanim nie umarła. (bo dr Falkowicz ją oszukał że wyciął guz i jest zdrowa, a na serio był nieoperowalny tumor i umierała o tym nie wiedząc, do czasu.)