niedziela, 14 grudnia 2014

Mininalizm po mojemu

Święta się zbliżają, prezenty czas kupować - może zamiast głupot, uczucia podarować?

Kupić coś trzeba, czasem już nie ważne co, tylko COKOLWIEK. Durnostoje, kosmetyki bazarowe, prezent przechodni, albo kasa - co jest już najsensowniejszym rozwiązaniem. Zainteresowała mnie książka o Minimalizmie po polsku , chciałam dostać na urodziny- co jest już przeciwieństwem treści tej książki. Ma promować prostotę i posiadanie małej ilości rzeczy, a nie kolejnej książki ;) Miałam urodziny wiele razy, i sama wiele razy kupowałam prezenty, dlatego wiem jak to wygląda. Kupić coś :P W najlepszym wypadku kończy się na alkoholu lub czekoladkach. najgorzej - na czymś czego nikt by nie chciał, nie użyje, nie założy i tylko zajmie miejsce w szafie lub raczej pod łóżkiem. Dlatego większość prezentów to zwykły nonsens, kupiony tylko BO TRZEBA ta dam! Trzeba robić listę, a nie czaić się a potem żałować. Jakieś beznadziejne filiżanki z wigilii pracowej, które gdzieś tak skutecznie schowałam że nie chuchu nie wiem gdzie są. Ciuchy, w których nie chodzę a szczyt szczytów to gunwo stare co komuś zbywa, np stary aparat na kliszę od kuzynki, który nam ofiarowała gdy już wchodziły cyfrówki :/

A teraz jest kacowa niedziela, jestem zła jak osa, u sąsiadów łupie muzyka, u drugich bachor ryczy i zaraz mnie coś trafi. Jutro do pracy znów odwalać robotę za dwie osoby, bo jedna na zwolnieniu jest bo ma alergię ... 2 tygodnie na syfy na gębie?? Tez mam alergię i ŁZS na twarzy i jakoś chodzę do pracy. Melisa się skończyła, ale znalazłam resztkę kropli walerianowych w łazience.

Notkę dedykuję wszystkim, którzy przyczynili się do zmiany starej nudnej Werki w nie wiem co, czego sama się boję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...