Muffinki i cupkejki bardzo łatwo i szybko podbiły polskie serca. Może bo łatwo je zrobić? Szybko się pieką, mają urocze papilotki, łatwo zrobić je w wielu smakach, i są serwowane w porcjach w sam raz do buzi (haha). Kocia matka mistrzyni wiersza może nie stworzyła żadnych rymów na cześć tego wypieku - na razie, ale upiekła ich wiele i były pyszniusie. Nie mogłam być gorsza, zgarnęłam podarowane mi foremki z domu od rodziców, znalazłam przepis, kupiłam składniki i zabrałam się za wyrób. Szło mi bardzo dobrze, zapakowałam je w prodiż, poszłam składać pranie. Wracam by sprawdzić stan gotowości, a tu prodiż zimny jak lód a nie rozgrzany jak cegła! Nie działa, podpięty do kontaktu czy przedłużacza, po prostu po 28 latach wybiła jego ostatnia godzina. A moje surowe babeczki... w mikrofali ich nie upiekę, na patelni też raczej nie :( Wyrzucić wszystko, razem z borówkami amerykańskimi ze środka? Czy wydłubać jagody , umyć i zjeść?
Sytuacja wymagała natychmiastowego działania - skontaktowałam się z jedynym znanym mi sąsiadem, czyli mieszkającym 5 minut dalej kolegą Cyryla :P Był akurat w domu (i ma piekarnik!), więc surowe babeczki zapakowałam w garnek i polecieliśmy na sygnale! Na gazie upiekły się raz dwa w 20 minut i również w garnku wróciły do domku :P
Miałam takie plany pieczenia rozmaitych smakowitych muffinek i wszystko legło w gruzach przez brak piekarnika. Spartańskie warunki odbierają mi chęć do gotowania. Nawet kuchenka w kawalerce tego kumpla wydała mi się piękna! Ach szeroka na 2 szafki, zlew i kuchenkę! 4 palniki na gaz z sieci! Zlew dwukomorowy! Szafeczki wiszące, miseczki koszyki różne duperelki. Ale my mamy oddzielne pokoje więc mogę iść spokojnie spać jak oni z psem w salonie piją piwo :P Z innej strony - w starszym bloku mógł sobie zamontować klimę, a u nas w nowym - jakby właściciele chcieli - to nie mogą! W sumie w starszych blokach też nie jest to strasznie popularne, ale zawsze jest to możliwe.
Letnie wyprzedaże w pełni, zaszłam do dwóch sklepów i kupiłam 5 bluzek, spódnicę i 3 pary majtasków :P niestety, wejście do sklepu niesie ryzyko, że kupi się coś, co nie było przecenione. Obniżone ceny miały tylko 3 rzeczy :P inne bardzo mi się podobały i się nie powstrzymałam, albo nie zauważyłam wyższej ceny aż do kasy :P