poniedziałek, 27 lipca 2009

Night in July

Lipiec już się kończy, ale czy ważne w jakim miesiącu? Czy sierpień, czy marzec... Dwa miesiące temu raptem były Juwenalia, na których coś zaczęło się kroić, a teraz proszę, proszę. Dużo sie zmieniło, dostałam się na drugi kierunek! Po drodze zdążyłam zwątpić, myślałam że jednak mnie nie przyjmą. Ale jednak 85% z rozszerzonego angielskiego wystarczyło i jutro składam papiery do KKNJA UW :) 

Na razie jestem zadowolona że plan udało sie zrealizować. Potem zaczną sie schody, tu magisterka, a tam pierwszy rok, no i ci ludzie rocznik '90... Spotkałam koleżankę która też tam studiuje, ale wyjeżdza na erasmusa- jak wróci będziemy na jednym roku. Była zadowolona, chwaliła, na razie wygląda to zachęcająco. Gdybym się nie dostała, to moja samoocena znowu zaczęłaby dyndać w okolicach kostek. Ale nie było powodów żeby mi się nie udało. Przecież całe liceum grzecznie sie uczyłam, za chłopakami prawie nie latałam...

(zajrzałam ostatnio do swojego pamiętnika z tego okresu, jak moi rodzice gonili mnie do nauki, prawie zabraniali spotkań z Maćkiem, pilnowali, sprawdzali, zmuszali do pracy. Z perspektywy widzę, że było warto, choć wtedy cierpiałam. A jakby było na odwrót, to cierpiałabym teraz, a nie zbierała owoce ciężkiej pracy.)

W planach było: nie znajdę chłopaka do wakacji, to kupię sobie laptopa (zamiast jechać na wakacje z chłopakiem, którego nie ma) Znalazłam chłopaka, a laptopa trzeba kupić i tak, bo potrzebny do nauki. Rodzice może się złożą, choć trudno "nagradzać", bo maturę zdawałam przecież 4 lata temu, a to było jedyne kryterium przyjęcia na studia.

A Cyryl wraca już w czwartek, być może dostanę Limoncino, ale to w ogóle nieważne. Stęskniłam się już strasznie, jak wreszcie się zobaczymy, to chyba mnie od siebie nie odklei!

środa, 22 lipca 2009

Осколок льда

Skreślam powoli dni na kalendarzu, ale ciągle zostało ich więcej niż ubyło. Czekanie to coś, do czego kobiety przywykły od wieków - mężczyzna działa, kobieta czeka. Dni, miesiące, lata...

Może się tylko śni
inna część świata,

Trudno obudzić w sercu to, co tyle lat drzemało uśpione. Trudno mi jest zaufać, zatracić się, zapomnieć. Kiedy patrzę w ciepłe zielone oczy- wtedy wierzę. Ale sama ze sobą zaczynam wątpić, buduję dookoła siebie ochronny mur, za który ciężko jest wejść. Wszystko przez to, że tak dużo wyjeżdza w lipcu- nie było go 6 dni, wrócił na 5, i znów wyjechał na 11 :( nudzę się, jestem sama, źle mi z tym, nachodzą do głowy głupie myśli.

Miało być tak pieknie, nowe studia...a nie wiadomo co z tego będzie, lista się nic nie przesuwa, niby ja nadal jestem na rezerwowej, koleżanka zapewnie że spokojnie zrezygnuje tyle osób żebym ja sie dostała, ale to dla mnie jest coraz mniej oczywiste. Dobrze że to tylko drugi kierunek..tylko? w sumie mogę poprawić maturę, spróbować za rok, i wtedy jak się nie dostanę będzie dramat. Trzeba było szybciej sie decydować, ale gdybym przecież mogła, to bym to zrobiła!

Czuję się głupia. Boję się, że wyjdę przed Cyrylem na nierozgarnietą i mało życiową. On oczywiście zaprzecza, jestem inteligentna i mądra, śliczna i świetna...ale za to nie ugotuje się obiadu. Chcę w życiu czegos więcej, powoli chcę wejść na kolejny stopień. Tak, jeżeli nic się nie zmieni przez nie wiem, pół roku, rok, to chciałabym z nim/innym nim zamieszkać. On teraz nie patrzy na to z tej strony, ale miło jest mieć zaradną, życiową partnerkę. On taki jest, a ja nie chcę być kulą u nogi.

И не знает боли в груди осколок льда...

poniedziałek, 6 lipca 2009

kanikuły!

Są wakacje, lipiec i nie ma żadnego "ale", naprawdę! Jestem zadowolona, i niczego nie chcę zmieniać, to naprawdę dziwne! Nie powiem że źle mi z tym, przeciwnie, bardzo dobrze :) układa się jak na razie.

Trafiłam na gronie na ciekawą ankietę (która - az dziwne- nie była głupia) Pytanie brzmiało: z czego mógłbyś/mogłabyś zrezygnować, żeby mieć pozostałe? Odpowiedzi: Z pieniędzy / rodziny / miłości / przyjaźni / kariery / uczciwości / dzieci / szacunku do samego siebie.

Dla mnie i większości respondentów była to kariera. Nie jest to coś, o czym marzę. Gdyby tak było, miałabym w zyciu inne priorytety. Jeżeli chciałabym zrobić karierę, to tylko po to, żeby móc zapewnić sobie życie na dobrym poziomie. Oczywiście, każdy chciałby się czymś wykazać. Kiedyś tego nie widziałam, ale teraz jest dla mnie jasne, że rodziny nic nie zastąpi, i cieszę się że moja jest normalna. Bo dookoła masę rozbitych rodzin, samotności, innej patologii.

Chciałabym wyjechać na wakacje z Cyrylem. Moglibyśmy pojechać do Zakopanego, bo (wstyd) nigdy tam nie byłam. Zresztą, nie ważne gdzie, tylko z  kim. Ale na razie chyba małe szanse, bo wszytkie plany były robione zanim się sparowaliśmy. 

Wszystko jest w różu :) lubię jeździć na Pragę, lubię Wileniak, lubię wielką cerkiew (bo dzieki niej wszytko nabiera jeszcze bardziej wschodniego charakteru), wybieg z misiami, gmach Dyrekcji Kolei, pomnik Czterech Śpiących. Lubię jeździć Z-2 przez most, nawet przyciśnięta żebrami do barierki. Nawet zapach papierosów i kawy dobrze mi się kojarzy.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...