poniedziałek, 28 września 2009

Szczęście obezwładnia

Oblepia jak słodka, narkotyczna maź. Staje się dla wyschniętych komórek powietrzem, bez których nie można żyć.
(Tak, zaraz się odezwą- gdzie komórki a gdzie powietrze?? To co ma być, woda, elektrolity?)
Szczęście sprawia że wychodzimy ze skorupy i wystawiamy miękki brzuszek żeby właśnie tam nas głaskało. Ale w miękki brzuszek można dostać najboleśniejszego kopniaczka, nie znając dnia ani godziny. Świadomi praw i obowiązków, i tak się w to pakujemy, bo nikt jeszcze nie nauczył się inaczej kochać.
Miłość daje mi uczucie doskonałego, spokojnego i ciepłego szczęścia o zielonych oczach. Moja skrzywdzona natura mówi: "nie obiecuj sobie za wiele", "to tylko ty tak czujesz". Nie dziwne, kiedy od wieloletniego ex-chłopaka usłyszałam: "ostatnie 2 lata ( z 4,5) to już Cie nie kochałem". Przyznaję, te dwa lata były beznadziejne. Z jednej strony żałuję, ale z drugiej- to już przeszłość, ból nie boli wstecz, może tak być musiało, żeby teraz było jak jest?
Prawdę mówiąc, nie ogarniam.

Lato sie skończyło, tak to jest. Ucisz serce, będzie lżej :) jest dobrze, złote liście pasuję do zamglonego powietrza, żółtej cerkwii i pięciu prawosławnych krzyży nad Pragą. ( Cerkiew na planie 5 polowym, 4 małe kopułki i duża na środku. To w sumie nie kopułki, tylko dzwonniczki)
I tramwaj mknący Stalową. Dobra, wlekący się, pod żeliwnymi balkonami przedwojennych kamienic, z których dawnej świetności zostaje coraz mniej. Przy krawężniku rosną akację, jak to pieknie będzie wiosną jak zakwitną. Akacje późno kwitną, długo stoją bez liści. I takie nagie są chyba najbardziej gotyckimi drzewami świata, gdy na nie patrzę to czuję, że gdybym umiała malowac, to malowałabym jak Friedrich. Rok temu na Wileniaku prawie się świat kończył dla mnie! Teraz się zaczyna. I znowu ja zaczynam filozofować, a w pokoju kot rozwala pudło. O, przebiegł przebiegły. Chciałabym, tzn planuję wybrać się z aparatem i pocykać te rozwalające się praskie domy. Jednak dobrze że Cyryl w nowym mieszka :]

poniedziałek, 14 września 2009

The Bard's Song

Dlaczego się traci tyle zcasu siadając przy komputerze? Bo zamiast zrobić to, po co tu zasiadłam = napisać notkę, łapię się na tym, że utknęłam na facebooku grając w Farmville! Żebym tylko ja w to grała...koledzy, koleżanki, nawet jedna która urodziła miesiąc temu dziecko! Ba, nawet Cyryl :P Ogólnie, chyba coraz bardziej preferuję facebooka od grona, bo od naszej klasy zawsze go wolałam. Moim zdaniem, nk to portal dla pokolenia naszych rodziców, ludzi 30-50 lat, bo napewno nie dla młodzieży. Facebook jest międzynarodowy, co jest fajne, mimo że zbyt wielu zagranicznych przyjaciół nie mam, tylko parę osób poznanych w Szwecji.

--

Ale nie o tym miałam pisać! Tylko o koncercie Blind Guardian!

Mój ulubiony zespół z czasów liceum, strasznie ich lubiłam na fali pasjonowania sie Tolkienem. Zresztą, nadal lubię, bo ich muzyka jest świetna, power metalowa, trochę folkowa, Hansi ma świetny głos, teksty opowiadają jakąś historię, albo z Silmarillionu, albo z Iliady, nawet o Galileuszu, Nietzschem.

"Precious Jerusalem" is based on the final days of Jesus of Nazareth.
"Battlefield" is based on Song of Hildebrandt, an old German tale of a father and son who find themselves in a duel to the death.
"Under The Ice" has connections to the Iliad, focuses on Cassandra and what happened to her after the Trojan War, particularly from The Oresteia.
"Sadly Sings Destiny" based on the religious aspect of the Messiah in the Old Testament, and tells of the crucifixion of Jesus from the point of view of a character who reluctantly helps fulfill the prophecy, by doing such things as building the cross and weaving the Crown of Thorns.
"The Maiden and the Minstrel Knight" is based on an episode from the story of Tristan und Isolde.
"Wait for an Answer" is a story Hansi wrote about a friendship between a hare and a fox, a very unusual friendship. They both have to avoid the genocide created by the tribe of crows who are the kind of racist nation in the story about hope and war.
"The Soulforged" is based on the Dragonlance saga's tales of the mage Raistlin Majere.
"Age of False Innocence" is about Galileo Galilei.
"Punishment Divine" is about Nietzsche's decline into insanity.
"And Then There Was Silence" is about the Trojan War, largely from the point of view of the Trojans. It was inspired by Homer's Iliad and Odyssey and Virgil's Aeneid.
"Harvest of Sorrow" is based on Tolkien's tragic story of Túrin Turambar, which appears in the Silmarillion.

Grali po raz pierwszy w Polsce, i to za darmo, na festiwalu w Płocku. Biedne miasto zostało dosłownie zalane przez zgraje metali z długimi włosami, glanami, koszulkami mrocznych zespołów i czarnymi skórami na plecach. Cyryl wyciągnął gdzieś chyba z piwnicy swoją heavy metalową "katanę" = dzinsową kamizelę upstrzoną naszywkami i logami zespołów. Na koncerty może w niej chodzić, nigdzie więcej!

Przyjechalismy z jednymi znajomymi, z którymi pokuszalismy w kaukazkim restoranie. Potem oni zniknęli na występ Acid Drinkers, my z kumplami Cyryla do Żabki po wytwory sierpskiego przemysłu browarniczego, czyli piwo Kasztelan! Marta może mi pozazdrościć, bo opanowałam otwieranie piwa zapalniczka :] chyba miałam do tego wrodzony talent. Tylko dużo mi to nie daje, bo po co mam nosić ze sobą zawsze zapalniczkę? Zresztą to musi być taka chuda, a ja mam grubą. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, popiliśmy piwko, potem fru pod scenę! Mało było widac, scena była za niska :( ale parę razy wylądowałam z moją grubą dupą na barana. i to nie tylko u Cyryla, więc widziałam całe Mirror Mirror!

W sumie to wyjazd był świetny, znajomi Cyryla fajni i sympatyczni, ale najbardziej mnie cieszy że z Nim byłam na Blindach :) z Maćkiem w sumie byłam na Rammsteinie, a na Iron Maiden i Within Temptation z koleżankami :P

Nie było problemów z dojazdem, i powrotem - samochodami (z kim innym w każdą stronę), po 2 bylismy już na Wileńskiej. Tylko nie wiem czemu o 3 w nocy gralismy w farmville na facebooku...

czwartek, 3 września 2009

Zakochane Zakopane


Chyba nadal nie mogę w to uwierzyć, przecież tyle razy siadałam do pisania nowej notki w tak wisielczym nastroju, że na klawisze wylewałam (w przenośni)  swoją krew i łzy.

A teraz jest mi tak cudownie, mimo wszystkich przeciwności udało mi się wyrwać z zamknietego koła poprzedniego związku i znaleźć nowego wspaniałego chłopaka. Idealnego dla mnie. Mógłby tylko nie palić, bo i mnie wciągnie w nałóg :P i nie pić piwa, bo od niego mi też brzuch rośnie :P Żartuję, nie zmieniłabym Cyryla w żadnym calu.

Pojechaliśmy razem na parę dni do Zakopanego, pierwszy wspólny wyjazd. Moze to taka prawidłowość, że jeżeli jest wielkie zamieszanie przed wyjazdem, to sam pobyt na miejscu udaje się znakomicie? Tak było tym razem, bardzo dobrze się bawiliśmy, spacerowaliśmy po mieście, po górach tylko troszkę, a jak padało oglądaliśmy filmy w pokoju. 50 metrów dalej mieszkali nasi miejscowi znajomi, więc wieczorami było gdzie wpadać na piwo, albo z kim się szwendać po nocy po polu.

Pierwszej nocy po powrocie obudziłam się, i przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem, i czemu nie ma obok mnie Cyryla...

Żałowałam że wyjeżdzamy, a to mi się nie zdaża! Zwykle chcę wracać do domu, gdziekolwiek bym nie była. Ale teraz to, co najważniejsze było przecież tuż obok. Cieszyły mnie małe rzeczy, spacery po nocy i rozmowy o głupotach, jedzenie pierogów z jednej miski, nawet stanie w kolejce do kolejki na Kasprowy było w takim towarzystwie przyjemnością ( z piwem i podśpiewywaniem rosyjskich piosenek). Byliśmy w kinie na Kac Vegas, jadłam oscypka z żurawinami (któego w nocy podgryzł chyba kot Ravic 2) Pzrez okno było słychać szum strumyka, tylko na drzewach coraz więcej żółtych liści. Ale dla mnie to i tak był maj.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...