środa, 29 lipca 2015

Przedwyjazdowa biegunka

Jedź na wakacje, mówili. Będzie fajnie, mówili. I co? Poziom mojego stresu jest wyższy niż kryzys w Grecji. Poczynając od własnych potknięć ( zarezerwuj hotel na szybko, tydzień przed wylotem sprawdź go na holidaycheck-u i rycz godzinę), potknięć Cyryla (kąpielówki w magiczny sposób znalazły się u kogo innego) na ogólnej złośliwości świata kończąc. O znacznym ubytku kasy nawet nie wspomnę, bo okaże się że sama wycieczka to kropla w morzu. Dodajmy do tego depilację (80 zł), nowy kostium (209 zł) soczewki kontaktowe - choć tego pewnie i tak nie użyję, bo już mnie oko boli (210 zł jednodniowe na dwa miesiące) manicure hybrydowe (65 zł) książki (90 zł).
Chciałabym żeby czas się zatrzymał i godzina zero nie przybliżała się tak szybko, choć wiem że poczuję ulgę gdy wsiądę do samolotu. Jestem bardzo zestresowana, najgorsze że wylot o 6 rano i nie wiem czy kłaść się spać czy nie. Z drugiej strony - po powrocie z Bułgarii zostaje nam tylko tydzień urlopu i powrót do pracy, o czym nie chcę myśleć. Cieszę się na następny wyjazd do Suwałk, ale z drugiej strony - nie wiem czy przebije wyjazd pod namioty w zeszłym roku, a może będzie drętwo.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...