niedziela, 29 września 2013

Jak się zakonserwować?

W pracy wielkie zdziwienie wywołała informacja ile mam lat. Absolutnie wszyscy dawali mi 22- 23 lata...a tu prawie 27 się kłania. Z jednej strony miło usłyszeć coś takiego, a z drugiej budzi to lekki niepokój... Czy wyglądam na młodą, czy niedojrzałą? Może moje infantylne, niepewne zachowanie wpływa na taką ocenę? Ta perspektywa nie cieszy mnie jakoś specjalnie, ale zastanówmy się co w wyglądzie postarza, a co odmładza.

Postarzają:

  • Tusza. Osoby przy kości wyglądają na starsze i nie ma co się zastanawiać. Również osoby, które za mocno przypakowały.
  • Krótkie włosy - wiele kobiet w średnim wieku nosi takie fryzury, gdy przecież włosy to połowa urody i czas zapomnieć o przesądach i powiedzeniach, że pasują tylko młodej. Jeśli są ładne i zadbane, to czemu się ich pozbywać? Ale pozbądźmy się fryzury z liceum, czas wybrać jej nowszą wersję.
  • Zbyt opalona (spalona) skóra. Dodatkowo niszczy cerę.
  • Błyszcząca cera. W takim wypadku widać wszelkie niedoskonałości, jak zmarszczki, rozszerzone pory lepiej, a to... zgadnijcie - postarza.
  • Brwi wydepilowane na niteczkę, zwłaszcza czarne...brrr. Gęste, naturalne brwi odmładzają.

  • Linie na ustach - zmarszczki, powodowane przez palenie lub picie z butelki / przez słomkę.
  • Ciemne ciuchy? często wybierane przez osoby otyłe, co dodatkowo dodaje im lat.
  • Ciemne włosy wyglądają poważniej, ale blond z odrostami również nie odmładza. Nieprawidłowa pielęgnacja włosów, suche, sterczące pasma (hej, ja właśnie jestem takim czupiradłem). Farbowane pasemka. Oczywiście, siwuchy też.
  • Noszenie starych staników - to samo jak w przypadku tuszy. Obwisłe piersi wyglądają na własność matki Polki.
  • Źle dobrany makijaż, za ciemny podkład, dziwny kolor na ustach - popatrz na babcie w autobusie, jaki kolor noszą? Perłowy różowy! Za mocny makijaż.
  • Niektóre kolory, jak szary - ulubiony emerytek (gołębi taki).
  • Workowate ubrania i brzydkie ubrania in general, wszystko co założyłaby twoja ciotka po pięćdziesiątce należy wyrzucić lub jej oddać.
O moich sposobach zachowania młodości - w następnej notce być może.

środa, 25 września 2013

Zmiana skóry

Już nie szukam pracy, już prawie wpadłam w rutynę kieratu, drepcąc po tych samych chodnikach i ścieżkach do pracy - i znowu nadszedł czas zmian. Czas na nowe mieszkanie, zebranie gałązek pod skrzydełka i lot do innych krajów. Wyprowadzka. Minęło 8 miesięcy na pięknym Gocławiu, miesięcy pracy, wakacji, zabawy, nauki. Przybyło mi gratów, doświadczeń, umiejętności, mam kota - z którym nie wiem co zrobię, mam pracę odległą godzinę drogi, kurs prawa jazdy prawie skończony, nowy komputer. Ze 3 pary butów, żadnej torebki.
Przestałam myśleć w kategoriach: cudze mieszkanie, prawie zapomniałam ze nie jesteśmy tam na stałe. Miałam w głowie przemeblowania, zakupy... i koniec. Cóż, czas na zmiany, na coś nowego, być może lepszego. Choć boję się zmian, cieszę się na powrót na Ursynów (jak się uda).

niedziela, 15 września 2013

Wszystko z proszku Tesco

Pamiętacie stare produkty marki Tesco? Białe opakowanie, niebiesko czerwone detale, zdjęcie zawartości i wielki napis Tesco. Synonim najgorszej możliwej jakości, tylko słodycze czasami kupowałam - bo słodycze to słodycze, a Jaffa Cookies prawie jak delicje :P
"Produkty – kopie w nienajlepszej jakości. Podróbki i mierni naśladowcy. Pejoratywne „Tesco pasiaki”. To wyraz naszej niechęci wobec produktów tanich i w niskiej jakości. "
To było kiedyś. A teraz?
"Marka własna odpowiadając na aktualne sytuacje społecznościowe i ekonomiczne, jest dynamiczna i krocząca. Staje się, co ważniejsze, w świadomości klienta produktem równoprawnym rynkowym liderom. Marka własna staje się priorytetowym czynnikiem integrującym przestrzeń handlową. Będą kiedyś eksperymentem handlowym, niejawnym i pozbawionym swojej tożsamości, dziś jest realną i jawną siłą handlową. Stanowi nie tylko o rentowności sieci, ale i przede wszystkim o wizerunku sieci i lojalności klienta wobec niego. Ta ogromna zmiana jakościowa, która warto podkreślić, nastąpiła zaledwie na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia, jest obecnie najważniejszym czynnikiem handlowym.
 
W 2013 roku rynek marki własnej wart będzie 46 miliardów złotych. Kto by przypuszczał, że czternaście lat temu, kiedy to „Tesco pasiaki” rozpoczęły historię private label w Polsce, tak mocno zaważaną tradycyjnym  układzie sił na rynku.  "

Często aż byłam zaskoczona szerokim asortymentem (kocie przysmaki dentystyczne, sypki brązowy ryż), jakością ( wkładki higieniczne, tampony) i estetycznością opakowań. Dodatkowo można podszkolić swój język czytając informacje o produkcie.
Ceny - w moim odczucie pokazują, o ile przepłacamy gdy kupujemy produkty wiodących marek. Na przykład, ja nie widzę różnicy między tamponami O.B czy Facelle z Rossmanna czy z Tesco.  Widzę za to różnicę w cenie:
All about Body (Tesco) 32 sztuki Super 4,99 zł
O.B. original  32 sztuki Super 14,99 zł.

Czy O.B. ma lepszą watę? Bardziej bawełnianą? Może są milsze w dotyku, ale mam dopłacać za to 10 zł? 30 gr na każdej sztuce? Albo za niebieski sznureczek? Nie mówię już o Tampaxach, które uważam za kompletną porażkę, aplikator nie przemawia do mnie, i tak musiałam poprawiać je same. Konsumpcyjny styl życia wmawia nam, że jednak tampaxy są lepsze od teściaków. Że kalosze mogą być tylko Hunter, że bez gąbeczki Beauty Blender do podkładu, szczotki Tangle Teezer do włosów, czytnika książek Kindle będziemy gorsi - mając te same rzeczy, tylko nie markowe. (wypisałam takie, o których zakupie  myślałam, poza Hunterami)

Mają smaczne, zdrowe Smoothies, chusteczki w ładnych paczuszkach. Wszystko przemawia za tym, żeby nie odkładać na półkę czegoś tylko dlatego bo ma napis Tesco na sobie.

wtorek, 10 września 2013

Sorki, I go to workee

Ponieważ jutro idę do lekarza na 11 -  dotrę do pracy dopiero na 12, mam sporo czasu i mogę się podzielić z Wami moimi refleksjami nt. pracy. Ujmę je w punktach.

  • Moje życie przewróciło się o 180° - beztrosko wysyłam CV jak leci, gdy nagle dopada mnei odpowiedź na jedno z nich. Akurat było przed Świętem Wojska Polskiego (lub Wniebowzięcia NMP). Pojechałam tego samego dnia na rozmowę, a już we wtorek prowadziłam lekcję pokazową, która się bardzo podobała! (Teraz sądzę że nie było za wielu kandydatów do wyboru) i już od kolejnego tygodnia pracowałam. Mija trzeci tydzień w pracy. Bardziej się chyba psychicznie obawiałam pracy na etat, niż było trzeba. Do wstawania można przywyknąć, do 8 godzin też.



  • Szybki kurs przetrwania w przedszkolu - i to po angielsku! Jak się dogadać z panią kucharką czy sprzątaczką? Myć z dziećmi rączki, ząbki, wycierać dupki? Uczyć się wszystkiego? Muszę zamykać bramki na schody, uważać na dzieci cały czas, nie zostawiać ostrych przedmiotów na wierzchu, podawać posiłki, pomagać je jeść, sprzątać, bawić się, grać w piłkę, huśtać 
  • huśtać huśtać huśtać huśtać (ja pikolę, zwariuję jak jeszcze raz usłyszę "Ciociu pohuśtasz mnie" albo "Ciociu staniesz na bramce" - udaje mi się obronić strzały 5-latków tylko z powodu postury).
  • Nie ma czasu na refleksje, wstaję rano, ubranko, śniadanko (zawsze to samo, więc nie namyślam się, płatki z owocami i mlekiem sojowym + herbata) zęby, niby makijaż i off I go. Ale czuję się wreszcie pożyteczna społecznie. Nie oszukujmy się, beze mnie przedszkole by stało nadal. Ale jak mnie chcieli, to mają.
  • Mam firmowe koszulki do pracy, kupione dresiki i trampki. czuję się jakąś niby częścią zespołu i to fajne, ale męża tam nie znajdę (chyba że pana od rytmiki albo rozwiedzionego tatusia)
  • Hajs - na razie nie dostałam, niby ma być spoko.
  • Obiadki nie najgorsze, śniadanka, podwieczorki (dziś był niedobry, muffinki jak mojej roboty gnioty, jeszcze w 1 była mrówka i owoce - aronia!!! ale zwykle są drożdżówki, ciasto, paluszki, serki, dobre owocki i warzywka)
  • niedziela, 1 września 2013

    Zapomniał wół...

    The early bird catches the worm.
    Beggers can`t be choosers.
    Don`t count your chickens before they`re hatched.
    A bird in hand is worth two in the bush
    The old cow thinks she was never a calf
    Cut your coat according to your cloth
    i moje ulubione: Birds of feather flock together
    Co mnie tak naszło na angielskie przysłowia? Ano znalazłam pracę, gdzie mówię tylko po angielsku, polega ona na nauce dzieci w przedszkolu metodą imersji :) czyli zanurzeniu w środowisku językowym. Wysłałam CV w odpowiedzi  na ofertę, tak jak wysyłałam na recepcjonistki, sekretarki u dentysty etc. Po procesie rekrutacji zostałam zaakceptowana, zgodziłam się na wszystko od razu, nie przyszło mi do głowy odmówić - Don’t look a gift horse in the mouth. Może nie szukałam akurat czegoś takiego, ale jestem zadowolona. Trzeba w życiu próbować nowych rzeczy i nie stawiać tylko na 1 kartę-Don`t put all your eggs in one basket. Mama zawsze mnie zachęcała do pracy w przedszkolu, same plusy: 4 posiłki, spacerki na powietrzu, z dziećmi można się pobawić. Przedszkole prywatne, płacą nieźle, są wycieczki, jak do aeroklubu :D

    Koniec szukania pracy, precz z wysyłaniem CV po polsku i angielsku na posady, których nazwy nie rozumiem (pewnie chodzi o junior korposzczura). Powiedziałam koleżance, która podsyłała mi oferty (np. pracownik witający klientów w salonie Porsche), że już nieaktualne, że pracuję i gdzie. A ona: O rany, współczuję! Z dziećmi?! Przecież Ty nie lubisz dzieci! Zamiast się ucieszyć czy chociaż tak powiedzieć, taka reakcja?! Jakoś pozytywnie zmotywować? Własnie chyba zapomniała jak sama pracy szukała, jak cały internet był pełen jej żali i płaczy, jak składała CV na ekspedientkę w Zarze czy H&M albo na kelnerkę w Zapiecku! A teraz jest korposzczurem, robi coś nudnego i marzy o innym życiu za granicą.
    A wczoraj byłyśmy z Iwoną i jeszcze jedną koleżanką (przedszkolanką) na koncercie grupy Closterkeller w Parku Praskim. Ech, jednak Praga i praskie klimaty są niezaprzeczalne, ludzie grubiej ciosani, inni niż nawet na Gocławiu, o lewej stronie nie wspomnę. Chyba połowa widowni przyszła sobie posiedzieć i popatrzeć i wypić przyniesione z domu piwo. Potem w domu zjedliśmy pizzę z Nowolipek (taka pizzeria się otworzyła u nas, Pizzeria z Nowolipek się nazywa) i pobawiliśmy się z kotem.
    The early bird catches the worm, but the second mouse gets cheese
    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...