czwartek, 18 lipca 2013

O wsi wesoła i spokojna!

W bibliotece w dziale nowości zakuła mnie w oczy książka autorstwa koleżanki z roku z historii sztuki. Koleżanka to duże słowo, nie lubiłam jej stylu bycia i wywyższania się nad maluczkich jak ja co oglądają Animal Planet zamiast rozwijać się intelektualnie, chodzić po modnych przybytkach jak jadłodajnie filozoficzne czy nawet nie mam przykładu żeby podać. Jeździć na Erasmusy, mówić po niemiecku (a nie po rusku jak kacapy) i pracować w wyuczonym zawodzie przy biurku, a nie ganiać dzieci po szkole. Ubierać się w zawsze idealnie dobrane spódniczki i sweterki i perłową biżuterię zamiast dżinsów z dziurami i bluzy z Tchibo na bluzkę z ciuchów. O ile mi wiadomo, zamieszkiwać na Powiślu w pewnie bardziej prestiżowych warunkach niż klitka na ursynowskim blokowisku. No więc jej życie upływa tak odmiennie od mojego, że aż trudno uwierzyć że w jakimś momencie osi naszej egzystencji się przecięły, tylko dla Niej historia sztuki była dobrym i przyszłościowym wyborem, a nie jak dla mnie - bezużyteczną gałęzią w edukacji. Zawsze marzyłam o artystycznym spełnieniu w dowolnej dziedzinie, malarsko wizualnej, designerskiej czy pisarskiej właśnie - a tu taka Ona wydaje książkę (powiedzmy sobie szczerze, raczej mało kto ją będzie czytał poza studentami). Ja nadal spełniam się przesadzając kwiatki, lepiąc mielone i pisząc bloga... I jak żyć?
Mówiąc o literaturze, w domenie polskich autorek książek dla kobiet ostatnio króluje literatura zaściankowa, o wsi spokojnej właśnie. Z Kalicińską na czele i wieloma naśladującymi ten pomysł spadkobiercami. Być może się mylę, opisuję trend, który widzę - na półkach w księgarniach zaroiło się o książek o zwykłym szarym życiu, o pracy, problemach w domu, chorobach. To by było zbyt dołujące, więc bohaterki przełamują marazm i niechęć do wszystkiego przez nowe przedsięwzięcia, jak wyprowadzka na wieś lub otwarcie gastronomii (Dom nad rozlewiskiem, Sukienka z mgieł, Poduszka w różowe słonie, Rok w Poziomce itp. autorki różne) Szczególnie Kalicińska zaszła mi za skórę meldując swoich bohaterów (swoje bohaterki!) niby w zwykłych realiach, ale jednak na Saskiej Kępie, w willi na Żoliborzu, na strychu na Starówce i wyrażając się z pogardą o szarych, bezdrzewnych (sic!) blokowiskach Ursynowa i Gocławia. J.M. Chmielewska (nie mylić z Tą Chmielewską) zatrudnia bohaterki o ile dobrze pamiętam w niezwykłej kawiarni czy herbaciarni, która zmienia ich losy, a i kawa jest nie z tej ziemi. Michalak nawet umieszcza siebie samą (po imieniu) w książce jako trochę metafizyczną dziwną duchową przewodniczkę / doradcę postaci... Które dokonują niezwykłych czynów utrzymując płynność finansową pracując w wydawnictwie. Wszystkie te książki napisane są całkiem ładnie, styl przeważnie nie zgrzyta w zębach, jednak chętny krytyk zawsze coś znajdzie. Język Kalicińskiej czasami jeży mi włos na głowie: (fragment wymyślony, ale tak to wygląda) "Dostałam od Jurka kwiaty. Ładne!" "Ugotowałam krupnik na żeberkach. Smaczny wyszedł!". Michalak uparcie opisuje swoją bohaterkę jako "dziewczyna", choć 30-tka dawno jej stuknęła.
Z zażenowaniem muszę jednak przyznać, że z przyjemnością i zaciekawieniem przeczytałam wszystkie te książki chętniej niż Salmana Rushdiego, którego nadal męczę.

1 komentarz:

  1. przeczytaj Grocholę. Ja z nudów przeczytałam Nigdy w Życiu, niby film widziałam kilka razy, ale język książki jest super :D
    mój ulubiony akapit:
    "Palę. Ale palę tylko dlatego, że strasznie mnie boli ząb. Pewnie dlatego, że bez przerwy myślałam o zębach Joli. Ale już nie będę! Ząb, ząb, ząb. Przychodzi Ula i daje mi jakąś tableteczkę, co ma pomóc. Ząb rośnie. Biorę dwie. Ząb dalej rośnie i jest wielki jak drzewo. Panie Boże, obiecuję, że już nigdy nie zaniedbam chodzenia do dentysty, będę co trzy miesiące chodziła, ale żeby mnie przestało boleć! Ząb wielki jak dom. Po południu Ula dzwoni do swojego dentysty. Uprasza go, żeby mnie przyjął. Jadę do Warszawy. W kolejce w ogóle nie ma ludzi, tylko siedzą wielkie, bolące zęby. Za oknami zęby. Na zębach małe, zielone, bolące ząbki. Nie wytrzymam. Wytrzymam. Muszę wytrzymać."

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...