
Do kupienia tej książki nakłoniła mnie reklama na stacji metra: Dzieci Stalina. Trzy pokolenia miłości i wojny, biograficzna i tak dalej. Na fali mojej miłości do wszystkiego co rosyjskie, kupiłam ją. Książka mnie nie zawiodła, obfituje w dramatyczne historie ludzi doświadczonych wojną i sowieckim reżimem, opisuje też bohaterów zdolnych przeżyć w tak niebezpiecznych czasach. Rodzinne tragedie i zwroty akcji to jedno, ale głównym motywem książki miała być wielka miłość Rosjanki i Anglika, który pojawił się w Moskwie na wymianie studenckiej. I tu zaczynają się schody. Autor książki opisywał historię życia swoich rodziców, którym głównym akcentem jest dążenie do umożliwienia Ludmile opuszczenie ZSRR, oczywiście jest to praktycznie niemożliwe. Szereg niepowodzeń, straconych nadziei i raz po raz podejmowanej na nowo walki przerywają jedynie sporadyczne spotkanie młodej pary (raz na kilka lat). Podczas lektury miałam nieustanne wrażenie, że młodego Anglika pasjonuje sama walka z systemem, próba osiągnięcia niemożliwego, a miłość do Ludmiły jest tylko dodatkiem, bo w trudnej sytuacji nie mieli szansy poznać i pokochać się tak naprawdę.
Dla osób szukających autentycznego świadectwa życia w Związku Radzieckim jest to doskonałą książka, tak samo dla miłośników wartkiej akcji. Przeplatanie się wspomnień o ojcu i własnych doświadczeń syna z życia w post-radzieckiej Rosji czyni książkę interesującą pozycją dla rusofilów takich jak ja. Ale jeżeli macie zamiar szukać tam "trzech pokoleń wielkiej miłości", to radzę szukać dalej.
racja, miłości tam nie było za wiele, tzn była miłość do miłości, do idei,ale w codziennym życiu to miłość okazała się trudniejsza niż walka z reżimem. Bardziej mi pasowała jedna z recenzji- 'rosyjskie >>Dzikie Łabędzie<<'
OdpowiedzUsuńI.
A co to te "Dzikie Łabędzie"? To chińskie chyba?
OdpowiedzUsuńA Białą Wilczycę czytałaś? Mi się nie podobała, ale może Tobie będzie. :)
OdpowiedzUsuńSama teraz czytam Metro 2033. Interesujące.
Metro 2033 mam w ebooku po rosyjsku, zaczęłam, ale porzuciłam. Za dużo książek na głowie ;) ale uporałam się już z Polakową, czas na coś nowego. Z drugiej strony ani Jeździec Miedziany ani Saszeńka nie należą do moich ulubionych. A Białej Wilczycy nie ma w mojej bibliotece niestety.
OdpowiedzUsuń