czwartek, 8 stycznia 2009

Krótkowzroczność

Ludzie często nie patrzą dalej, niż na koniec własnego nosa. Nie widzą / nie chcą widzieć, że każdy człowiek jest inny, i nie można generalizować i wyciągać wniosków z czyjegoś postępowania. To nie matematyka, tu nie zawsze 2+2=4. A konkretnie: moja (chyba) dobra koleżanka wyprawia urodziny. Dowiedziałam się o tym od innej, która utrzymuje z nią o wiele luźniejszy kontakt :

K: - Idę na urodziny do ... , to się spotkamy.

Ja: - Ale jakie urodziny, ja nic nie wiem...

K: - No żartujesz, mnie zaprosiła a Ciebie nie? Przecież bardziej się przyjaźnicie.

Co się okazało, koleżanka ta zaprosiła mojego byłego (od 2 miesięcy) chłopaka, więc mnie nie - założyła z czapy, że skoro nie jesteśmy parą, to na pewno nie będę chciała być z nim na jednej imprezie. Ale kiedy miała miejsce ww rozmowa, Maciek (ex, dla niewtajemniczonych) siedział obok, bo byliśmy ze znajomymi w pubie. Zapytałam się go, czy on jest zaproszony- odpowiedź była "Tak" i wszystko jasne. 

Nie rozumiem, czemu ... od razu założyła, że musieliśmy się rozstać w wielkim gniewie i złości i nie chcemy widzieć się na oczy? Czy trzeba tak generalizować? Więc musiała pomyśleć za mnie i stwierdzić, co ja bym wolała. To mnie najbardziej zdenerwowało!!! Niech nikt nie ocenia mnie swoją miarą!

Maciek powiedział że z nią pogada, ponoć się zgodziła (bo to wszystko było dla mojego komfortu przecież, grrrr), zapytałam się jeszcze jej na gg, czy na pewno - było mi strasznie głupio, co miałam napisać? "To jestem zaproszona?" "Mogę jednak przyjść?" :/ A może ten podany powód to pic na wodę, a naprawdę był inny? Bo mnie nie lubi, a zapraszała wcześniej tylko jako dziewczynę Maćka? Dużo mi nie potrzeba do utraty wiary w siebie :( może np. on się jej podoba, i szukała możliwości na podryw? (jest zajęta, ale trudno komukolwiek ufać)

Gdyby jej zależało na mojej obecności, to chyba sama by się odezwała... głupia sytuacja i smutno mi, czuję że nie powinnam w ogóle tam iść.

10 komentarzy:

  1. to to jesteś strasznie egocentrycznie nastawiona...
    1. chcesz postawić Monik w niezręcznej dla niej sytuacji
    2. myślisz, że kazdemu chce się mysleć o Tobie, twoim życiu i motywach
    3. jak tam Cię nie chcą, to po co się pchasz?
    4. to normalne, że wspólni znajomi po zerwaniu się dzielą na znajomych jej i jego
    5. naprawdę chcesz koniecznie iść na imprezę, gdzie on będzie? weź sie opanuj i ogarnij
    w ogóle O_o

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tam myślę, że jak już spytałaś czy jesteś zaproszona, to nieprzyjście by wyszło jakbyś stroiła fochy.. Lepiej iść i wyjść szybko :D

    mikrus

    OdpowiedzUsuń
  3. łatwo mówić, a to jest w Nowej Iwicznej gdzie psy dupą szczekają, i bałabym sie sama wracać w nocy :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Własna miara to na ogół jedyna jaką maja ludzie. Trudno ich za to winić.

    OdpowiedzUsuń
  5. To po cholerę się tam pchasz? Zwykle jednak najpierw bliska koleżanka pyta czy chcesz przyjść i czy masz coś przeciwko, żeby twój były przyszedł.Zaprosiła Maćka bo widocznie tak chciała, więc po co całe zamieszanie? Smutno? nie ma powodu- zweryfikowałaś znajomość poprostu. Masz inne. To nie znaczy, że tę masz zrywać, ale wiesz, że to zwykła koleżanka, a nie bliska. Daj sobie spokój. Przytulam. Ciotka

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zaprosiła, bo nie chciała zaprosić, bo gdyby chciała, to by zaprosiła. Proste.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładnie opisujesz swoje myśli, wrażenia, obserwacje i przeżycia.
    Powinnaś PISAĆ.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  8. PISZĘ :D tutaj, denne prace naukowe które wstydzę się czytać, no i pamiętnik, dzieło mojego życia. Niestety, jeszcze nikt nie zasłynał jako autor pamietników, bo najpierw trzeba coś zrobić, zeby ludzie zachcieli je czytać :D np. zabić prezydenta.
    W każdym razie to miłe, dziękuję - tylko nie wiem komu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem Tobą, ale stawiając się w Twojej sytuacji, pewnie skłamałabym, że coś mi wypadło. a znajomość - może nie tyle jej zerwanie - co pewne ograniczenie bym zastosowała... W moim mniemaniu, bliska koleżanka nie postąpiłaby w taki sposób.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj! Dziękuję za pochwalenie muzyczki na moim blogu.

    A co do tego zdarzenia... szczerze? Powaznie bym się zastanowiła, czy to rzeczywiście przyjaźń. Bo jednak ważniejszy dla niej był Twój były = to jego zaprosiła i dlatego Ciebie nie, a nie odwrotnie.
    Widocznie naprawdę - jak ktoś wyżej napisał - to tylko koleżanka.
    Takie zdarzenia weryfikują nasze znajomości.
    Pozdrawiam serdecznie i będę Cię tu podczytywać :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...