poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Niezbyt miło

Dziś huśtawka nastrojów bujnęła się w kierunek "olaboga". W rozmowie z Jaskrą stwierdziłyśmy że niemiło mieć operację. I tak o tym myślałam i myślałam, no i niestety doszłam do wniosku że być bezrobotną też jest niezbyt miło! Mieć perspektywę powrotu do pracy, której nie lubię i utknąć tam kolejny rok, też jest niezbyt miło! Problemy zdrowotne też są niezbyt miłe! Mieć niewidzialnego kota za pralką tez jest niezbyt miło! No i jak doszłam do kota, to już ryczałam na cały regulator. Że jak mi go szkoda, żal, jest malutki i już ktoś go wyrzucił. Że jest chory i tak strasznie kicha, prycha, rzęzi. Boi się wychodzić zza pralki. Cyryl się śmieje, ze kot miał mnie rozweselić, a ja tylko płaczę nad nim.

I tak oto doszliśmy do tematu kota
To najbardziej arystokratyczne z jego zdjęć. Wygląda prawie jak Russian Blue (porównanie z prawej) pomijając białe elementy. Więc jak pomyślę że został może wyrzucony z pseudohodowli przez te odmiany bo żaden snob z Nadarzyna go nie chciał, to znowu chce mi się płakać. Pseudohodowle nie znikną jak ludzie myślą że wspaniale przyoszczędzą na kupnie psa z bagażnika na stacji benzynowej, ale to temat na oddzielną notkę, i może niech kisielzkota się tym zajmie.
Na działce u koleżanki Gosławy obejrzałyśmy ogłoszenie tego kotka i chyba po piwku podjęłam szybką decyzję o adopcji (bo Gośka tak się nim zachwycała też). Ponieważ byłyśmy na działce w lesie ze słabym netem, trudno było to skoordynować, jakieś telefony, rozmowy na fb i ustalone. Powrót w niedzielę, w poniedziałek szalone zakupy jedzenia (Sheba, Purina One) kuweta, żwirek i bye bye prawie 100zł. Kot swój pobyt zaczął niefortunnie od zaszycia się pod kaloryferem i kałuży na poduszce (gdy został na chwilę sam).
Pierwsza noc była straszna, Cyryl spał w drugim pokoju, kot kichał, miauczał. Następny dzień latałam z miskami tam, gdzie przebywał, niewiele można było go obejrzeć. Ale jadł, to ważne. Kuwetę ogarniał coraz lepiej, ale w końcu wybrał sobie miejsce za pralką i tam zaparkował. Gdy był w piątek za kanapą, miałam lepszy widok na jego buzię i niestety miał załzawione oczka, z nosa cieknie, kichanie zrobiło się mokre w odgłosie, bulgoczące. Poprosiłam żeby Iwona i Gosława (drdr) go obejrzały. Wywabiliśmy kota zza pralki chrupkami, jak oddalił się, to drzwi zostały zamknięte. Potem został pojmany, obejrzany, podrapał Gośkę więc pazury obcięte. Machał łapami żeby się uwolnić, nie był złośliwy czy agresywny, nie gryzł.
Zrobiły mu test na FIV i FELV (kocie choroby układu odpornościowego, coś jak HIV, tylko Feline), wyszły negatywnie na szczęście. Teścik trochę jak ciążowy, ale z krwi, nie moczu. Po osłuchaniu dostał receptę na antybiotyk na infekcję dróg oddechowych, hurtem Immunactiv na odporność. Razem -70zł. Dodajmy do tego kocią wyprawkę, czyli transporter, miski (bo na razie je z ikeowych naszych) obróżkę, dalszą transzę jedzenia (Royal Canin i Animonda), zabawek parę i -150zł dalej. 
Jest już wykastrowany i zachipowany, więc za to nie będę płacić chociaż. Ale dostał książeczkę zdrowia PSA, trzeba było zmienić na KOTA, bo wstyd chodzić do weta z "Certificate of dog" a na okładce brzydki maltańczyk.
Cieszę się że go mam, zwierzę w domu to coś super, cieszę się że mu pomagam i nie wrócił na ulicę.

6 komentarzy:

  1. Śliczny kotek, super kolor! I Ty też możesz myśleć o sobie, że jesteś super, skoro go ratujesz :) Nie znam się na kotach ani ich chorobach, więc się nie wypowiem.. ale sama też muszę w końcu podjąć męską decyzję i wziąć zwierzaka, bo dłużej tak nie mogę. Tydzień opiekowałam się psem, a jak wróciłam z pracy ostatniego dnia i okazało się, że zabrali go wcześniej to się popłakałam, że tak bez pożegnania.. :P szybko się przywiązuję..
    Daj mu imię, wtedy lepiej się poczuje, jak przestanie być po prostu kotem tylko stanie się Kotem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nic nie napisałaś że był milutki i mruczał a podrapał mnie bo mu iwona zaczeła między nogami grzebać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Daj mi go na tydzień. U mnie w łazience nie ma pralki i koty oswajają się idealnie. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezbyt milo mieć operację, ja mówiłam coś takiego? jakiegos kwasu sie najadlas. Ty to nie widziałaś chyba biednego kotka, bez oczków, bez łapki, z pchłami i innymi takimi... Za testy, badanie, leki i receptę w lecznicy byś zapłaciła co najmniej 150zł pewnie, więc nie narzekaj.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny kot, faktycznie na tym zdjęciu wygląda jak niebieski :) A i tak piękny arystokrata :)

    OdpowiedzUsuń
  6. musiałaś za nim biegać z miskami, hahaha :D teraz sobie to przypomnij

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...