sobota, 30 marca 2013

You can't take the sky from me

Na ten dźwięk Kiriłł biegnie w podskokach, bo to jego dzwonek w telefonie - dobry sposób by znienawidzić piosenkę która lubi i która pochodzi z jego ulubionego serialu. A ulubiony serial który razem oglądamy to Castle. Drugi w kolejności jest White Collar, a inne oglądamy osobno - ja Greys Anatomy i Homeland, no i Hart Of Dixie akurat dziś ;) a on Community, Shameless, Elementary i Revolution. Dwa pierwsze komediowe, potem detektywistyczno - kryminalny podobny do House'a, ale świr nie jest lekarzem tylko detektywem i jakiś post-apokaliptyczny. Oczywiście oglądamy też Grę o Tron, ale wychodzi dopiero w poniedziałek. Dajcie spokój, dwa lata odkąd zaczął się ten serial. Dużo czy mało w tym czasie osiągnęłam? Nie przytyłam, skończyłam studia x2, znalazłam pracę x2, no i mieszkamy razem osobno od rodziny. 

Czym objawia się życie samemu? Nikt nie mówi : teraz sprzątaj, teraz zmywaj. Robię to kiedy chcę (co bynajmniej nie znaczy ze w ogóle!) Jem co chcę, piję co chcę ;) Kasy na razie starcza na wsio, z tym jest bardzo fajnie. O, no i nikt nie robi mi wymówek czemu chodzę z żółtkiem jaja na głowie albo smaruję rzęsy olejem rycynowym. W TV oglądam co chcę. Jak chcę mieś Bugsa na szybie to mam! Nie ma 3 osób które wyjadają ciastka, sałatki, cukierki i inne Cini Minis! Tylko nie ma kotka, ale przynajmniej nie puszcza bełta na prześcieradło.
Jakaś treść by się przydała, może o moim menu? Z dyskontów oczywiście. Serca jedliśmy tylko raz, a mijają dwa miesiące! Kurczak i indyk, czasem łosoś z makaronem z przepisy z opakowania tagliatelle Lubella (gdyby ktoś był ciekawy) Kotlety mielone aż sama się zdziwiłam jakie dobre. Danie a'la zapiekanka bez piekarnika z cukinią starcza na parę dni! Mięso filet z udek tańsze niż z piersi a smaczne i soczyste. Czosnek jem prawie codziennie, w sałatce, w sosie, na bruschettach z mikrofali. Oczywiście dania gotowe też, jak nuggetsy z Biedronki na imprezy, sos ze słoika z mrożonką chińską, popcorn, ale zupki z proszku nie jadłam ni razu. A, i słoiczki z domu z ryżem i mięsem, ale to mało. Nareszcie lodówka jest zapełniona jak w miarę normalnym domu, jest ruski szampan, desperados, kasztelan,  zimne nóżki, margaryna, dżemy, śmietana, jogurt, sporo warzyw. Wędlina, mięso, ser, serek wiejski, mleko, majonez, ketchup, pesto, musztarda, oliwki. Pastella, parówki, gruszki w occie, jajka i bita śmietana :)

3 komentarze:

  1. Hehe, bardzo ciekawie było poznać zawartość Twojej lodówki :P
    Też chcę już samaaaaa!! Już niedługo, niedługo.. buf buf.
    A teraz sobie poleżę i pokaszlę, a w chwili wolnej pójdę do kuchni po czekoladowe łakocie. Których by nie było jakbym mieszkała sama. A przez to bym ich nie jadła na potęgę, nie mdliłoby mnie i tyłek by nie rósł!!!
    :>

    OdpowiedzUsuń
  2. sama byś pastę zrobiła, a nie Pastelle kupujesz...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...