piątek, 2 listopada 2012

Cukierek albo psikus!

Jak widać, nie mam już fantazji na tytuły postów, niedługo będzie to: Następna stacja Wilanowska. Halloween niby robi się coraz popularniejsze, każda okazja do imprezy niezła, do nas zapukały dwie przebrane dziewczynki :) choć w sumie nie wyglądały na jakoś ucieszone :P  Ja bym się bała pozwolić dziecku chodzić samemu po obcych ludziach, przecież wykolejeńców jest masa, a dewotek, które by pogoniły za nimi z wodą święconą - jeszcze więcej.
W telewizji i w prasie grzmią o zaletach mięsa z indyka i rozmaitych sposobach jego przyrządzania. Cóż, na pewno jest zdrowsze od kurczaków hodowanych w błyskawicznym tempie w fabrykach. Nie mówię że indyki są hodowane w inny sposób, bo niekoniecznie, ale są większe i wolniej rosną :D Dlatego są też droższe... coś za coś. Można z nich zrobić pulpeciki z cebulką (czerwoną, aktualnie moja miłość) albo usmażone sznycelki do podania z smażonymi kartofelkami, sam tłuszcz :D do tego sałatka obowiązkowo z sosem balsamicznym :) też pysznie. Jak można nie lubic gotować :) to świetna zabawa, kiedy już się uwierzy ze od Pascala i Nigelli dzieli nas tylko różnorodność składników. Raz na jakiś czas można zaszaleć kupując ser haloumi, grana padano, suszone pomidory, syrop klonowy czy inne dziwactwo :)

Byłam dzisiaj z Cyrylem na cmentarzu na Bródnie na grobie ciotki Stefanii z Poławskich (naprawdę wierzę w szlacheckie pochodzenie mojej rodziny), która żyła w świeckim zakonie, i z racji tego nie miała potomków, a zmarła 40 lat temu i jakoś pamięć o niej ginie. Tak jak zatarły się litery na pomniku, tylko palcem można wyczuć ich kształt i przeczytać inskrypcję. Zapaliłam znicze, zmówiłam zdrowaśkę - niby mało, ale poczułam że zrobiłam coś dobrego. Cyryl spróbował pańskiej skórki - okazuje się że to czysto warszawski wynalazek, sprzedawany tylko przy cmentarzach na Święto Zmarłych. Niezłe dziwactwo.

3 komentarze:

  1. Jakie fantazyjne J na początku ;D
    Po co zmawiałaś zdrowaśkę?
    A tak w ogóle to nie znoszę święta zmarłych! I tego, że każą mi jechać na cmentarz akurat 1go, a nie każdego innego dnia! Jak tylko się wyprowadzę to nigdy przenigdy więcej się na cmentarzu tego dnia nie pojawię. Koniec.

    OdpowiedzUsuń
  2. A będziesz świętować Wigilię 24ego, czy w lipcu? :P Taka tradycja, żeby iść ze wszystkimi w ten dzień (czytaj: przypomnienie żeby iść chociaż raz w roku) A zdrowaśkę żeby Bozia wiedziała że byłam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To co piszesz niby brzmi sensownie, ale Wigilię spędzam w domu, z rodziną, a nie w deszczu, w tłumie starych zrzędzących bab, otoczona balonami i kwiatami zajmującymi pół chodnika. Jakby święto zmarłych spędzało się w domu to proszę bardzo.
    I na cmentarzu jestem częściej niż raz w roku. Może ze dwa :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...