piątek, 9 kwietnia 2010

What is love? Baby don't hurt me

Sama nie wiem jak nam się to udało, ale - moge już to ogłosić- przeżyliśmy zimę! Udało nam się przetrwać, łażąc po zimnych ulicach i czekając na zaśnieżonych przystankach, jeżdżąc nieogrzewanymi autobusami, chodząc śliskimi chodnikami w za cienkich płaszczach. Choć zimno, ciemno i nie ma gdzie się podziać... udało się, zima jest skończona, nie trzeba bać się już śniegu i mrozu. Jutro sobota, co też jest piękne, ale już dziś nie miałam zajęć akurat, po wczorajszym wyjściu do Parku mogłam więc spokojnie się wyspać, zjeść śniadanie - grzanki, takie jak robił mi na śniadanie Cyryl, ale bez czosnku - i pojechać do biblioteki. W Instytucie, potem BUW, potem znowu, potem Złote Tarasy i na Natolin. Ech, mam dosyć nauki, ile można? I tak jestem takim debilem że jeżeli dostanę mgr z historii sztuki, to będzie czysta obraza i hańba dla tych którym się to nie udało, bo znaczy że mają mózgi muszki owocówki! Jeżeli uda się to mnie.
A dlaczego? Bo gdy potrzebowałam książki o St. Witkiewiczu, na początku oczywiście wpisałam w szukanie: Wyspiański O_O. Potem znalazłam książkę o St. Ignacym Witkiewiczu i zadowolona z siebie zasiadam w BUWie i czytam... kiedy we wstępie przeczytałam o samobójstwie na początku wojny, zauważyłam ogrom mojej porażki. Zamiast o ojcu, czytam o synu <ściana>

Chcę czytać książki, oglądać rosyjskie filmy jak Kopciuszek czy Aleksander Newski, gotować, zajmować się codziennymi sprawami, i mieć trochę rozrywki,a to wszystko jest takie skomplikowane...co możesz, czego nie. Wczoraj w nocy łaziliśmy po ciemnych Polach Mokotowskich, małe choineczki na górce rzucały długie cienie na trawę i brukowaną alejkę, było ciepło, cicho i tak cudownie :D Siedzieliśmy na placu zabaw na drewnianych drabinkach. Zadarłam głowę i popatrzyłam w granatowe niebo, widoczne tylko w przesmykach między obłoczkami, chmurki były ciemno oranżowe od świateł wielkiego miasta. I jak to niebo, nieskończenie dalekie, poczułam się wolna i szczęśliwa. Wszyscy ludzie w Warszawie spali, bawili się, wracali do domu, nikt nawet nie pomyślał o nas na małym placu zabaw gdzieś między drzewami.

(Iwo: Ola też tam była. Nie, nie robiliśmy Tego)

2 komentarze:

  1. Zima za dobra dla związku nie jest, to fakt. Więc cieszę się, że ją przetrwaliście i korzystacie z wiosny:) Co ciekawe, u nas nie było tego problemu bo siedzieliśmy przed konsolą. Inna bajka, że teraz też to robimy bo mamy tak poukładane zajęcia, że gdy się już spotkamy to Kotu nie chce się nigdzie daleko wychodzić :P

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie, nie robiliśmy Tego" <-- najlepszy fragment notki ;D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...