niedziela, 15 września 2013

Wszystko z proszku Tesco

Pamiętacie stare produkty marki Tesco? Białe opakowanie, niebiesko czerwone detale, zdjęcie zawartości i wielki napis Tesco. Synonim najgorszej możliwej jakości, tylko słodycze czasami kupowałam - bo słodycze to słodycze, a Jaffa Cookies prawie jak delicje :P
"Produkty – kopie w nienajlepszej jakości. Podróbki i mierni naśladowcy. Pejoratywne „Tesco pasiaki”. To wyraz naszej niechęci wobec produktów tanich i w niskiej jakości. "
To było kiedyś. A teraz?
"Marka własna odpowiadając na aktualne sytuacje społecznościowe i ekonomiczne, jest dynamiczna i krocząca. Staje się, co ważniejsze, w świadomości klienta produktem równoprawnym rynkowym liderom. Marka własna staje się priorytetowym czynnikiem integrującym przestrzeń handlową. Będą kiedyś eksperymentem handlowym, niejawnym i pozbawionym swojej tożsamości, dziś jest realną i jawną siłą handlową. Stanowi nie tylko o rentowności sieci, ale i przede wszystkim o wizerunku sieci i lojalności klienta wobec niego. Ta ogromna zmiana jakościowa, która warto podkreślić, nastąpiła zaledwie na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia, jest obecnie najważniejszym czynnikiem handlowym.
 
W 2013 roku rynek marki własnej wart będzie 46 miliardów złotych. Kto by przypuszczał, że czternaście lat temu, kiedy to „Tesco pasiaki” rozpoczęły historię private label w Polsce, tak mocno zaważaną tradycyjnym  układzie sił na rynku.  "

Często aż byłam zaskoczona szerokim asortymentem (kocie przysmaki dentystyczne, sypki brązowy ryż), jakością ( wkładki higieniczne, tampony) i estetycznością opakowań. Dodatkowo można podszkolić swój język czytając informacje o produkcie.
Ceny - w moim odczucie pokazują, o ile przepłacamy gdy kupujemy produkty wiodących marek. Na przykład, ja nie widzę różnicy między tamponami O.B czy Facelle z Rossmanna czy z Tesco.  Widzę za to różnicę w cenie:
All about Body (Tesco) 32 sztuki Super 4,99 zł
O.B. original  32 sztuki Super 14,99 zł.

Czy O.B. ma lepszą watę? Bardziej bawełnianą? Może są milsze w dotyku, ale mam dopłacać za to 10 zł? 30 gr na każdej sztuce? Albo za niebieski sznureczek? Nie mówię już o Tampaxach, które uważam za kompletną porażkę, aplikator nie przemawia do mnie, i tak musiałam poprawiać je same. Konsumpcyjny styl życia wmawia nam, że jednak tampaxy są lepsze od teściaków. Że kalosze mogą być tylko Hunter, że bez gąbeczki Beauty Blender do podkładu, szczotki Tangle Teezer do włosów, czytnika książek Kindle będziemy gorsi - mając te same rzeczy, tylko nie markowe. (wypisałam takie, o których zakupie  myślałam, poza Hunterami)

Mają smaczne, zdrowe Smoothies, chusteczki w ładnych paczuszkach. Wszystko przemawia za tym, żeby nie odkładać na półkę czegoś tylko dlatego bo ma napis Tesco na sobie.

3 komentarze:

  1. Smotoothie z Tesco <3 <3 <3 !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, ale to nie chodzi o czucie się gorzej, tylko trzeba przyznać, że produkty markowe od marek własnych różnią się między sobą. Więc wybiorę ten, który bardziej mi odpowiada. Raz będzie firmowy, a raz nie. Tak jak nie zauważę różnicy kupując makaron czy kaszę, to np. w przypadku tamponów wybiorę OB, bo mają powłokę silk touch i łatwiej się je wkłada :P

    OdpowiedzUsuń
  3. nie udzywaj się, obdarciuchu, jeśli nie robisz zakupów w Almie! Jesteś niegodna uwagi ani niczego! :P
    a tak na serio, to ja lubię żel do twarzy z biedry i wolę kupić żel z BeBeauty za 5zł, niż z Nivea za 14zł :/
    we Wprost był artykuł o własnych markach, ale jeszcze nie czytałam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...