wtorek, 19 lipca 2011

Wróćmy nad jeziora...





Na Mazurach było super! Tak zielono i świeżo i piękne jezioro, była ładna pogoda prawie cały czas. Ośrodek był też bardzo fajny, duży, z placem zabaw i boiskiem (nie żebyśmy z niego korzystały) z knajpką i przystanią, pomostem i kąpieliskiem dla dzieci dla mnie. Miałyśmy domek na samym końcu, ale koło nas miała domek rodzinka słuchająca disco polo non stop, co "trochę" mnie wkurzało. Domek był strasznie ciemny, bo drzewa zasłaniały światło a pokemony zajęły ładniejszy pokoik, a my zostałyśmy w tym przechodnim.
Prawie codziennie przed południem szłyśmy nad jezioro, później lub wcześniej jechałyśmy do Biedronki po zapasy na grilla. Po jeziorze czas na obiad z grilla - kurczaki, kiełbaski, bagietki, hamburgery, pieczarki, boczusie, kaszanki :) i znowu nad jezioro, wieczorem grill i film czy gry. Z małymi odstępstwami jak wycieczki do miasta, choć dopiero w połowie wyjazdu odkryłyśmy prawdziwie turystyczną część Ruciane, bo wcześniej znałyśmy tylko Nidę. Byłyśmy na kajakach i rowerze wodnym. A wszystko to okraszone puszkami piwa Leżajsk! Mocniejszy alkohol piłyśmy tylko raz, jakiś norweski aquavit z kolą. Wstawiłyśmy się z Martą, pośmiałyśmy, potem po północy poszliśmy łowić raki ;) Nic z tego nie wyszło i przestawiłyśmy się na ognisko które rozpaliłyśmy bez żadnej zapałki (bo się żarzyło) a potem podrywał nas chłopak, którego wyśmiałyśmy jak powiedział ile ma lat (21). Później oglądałyśmy wspaniałe filmy jak Ludzka Stonoga i Polowanie na Czarownice o_O i poszłyśmy oglądać wschód słońca, ale nic nie było widać. Wieczorami grałyśmy w Jengę, na pomoście w karty, pływałyśmy na moim dmuchanym kółku.
Raz pojechałyśmy do Mrągowa, chyba dlatego że jest to ojczyzna kolegi Iwony, ale nie było tam nic zbyt ciekawego. Tylko raz jadłyśmy rybę i była bardzo dobra.
A drugiego dnia zacięłam się super ostrym nożem zabójcą w paluszek i chodziłam z plastrem all time. Wszystkie my - Gośka aka Grubaska, Marta aka Dresiara, Iwona aka Ciężarna i ja czyli Weronika "Ruska" będziemy tęsknić za naszym jeziorem Nidzkim!




3 komentarze:

  1. Nie mogłem się powstrzymać od komentarza! Jeżdżę tam od 19 lat,zazwyczaj do OW Wodnik. I jeszcze mi się nie znudziło! Zaraziłem tym miejscem dzieci,przyjaciół,znajomych. Naprawdę polecam !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Just want to say your article is as astounding.
    The clarity in your put up is just great and i could
    suppose you are a professional on this subject.

    Fine together with your permission let me to take hold of your RSS feed to keep up to date with coming near near post.

    Thank you 1,000,000 and please keep up the enjoyable
    work.

    Feel free to visit my site ang mo kio polyclinic

    OdpowiedzUsuń
  3. a czemu ja byłam ciężżarna?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...