
Spektakularny widok mojej łazienki w poniedziałek. Destrukcja postąpiła zaskakująco szybko, i już nie ma powrotu! Poprzednia wersja łazienki - na miarę skromnych możliwości zadbana i czysta, nie uchroniła się przed kamieniem na kafelkach, czarnym grzybkiem pod silikonem, rdzą na kranach, pęknięciami na płytkach. Wygłosiłam kiedyśnawet (podpowiadzianą przez Iwonę kwestię) że nie brzydzimy się tam myć, tylko dlatego bo jest nasza ;)) i za karę musiałam ją całą szorować. Nie było czego ratować, tylko wyrzucić w drzazgi i postawić na nowo.

W domu straszny kurz i pył, nie można wywietrzyć, bo na zewnątrz remont elewacji (dumnie to brzmi). Ja 3 razy myłam się u znajomych, a reszta dzielnie w misce ;))
W środę wyjazd na Masters of Rock w Czechach, mam odłożoną już kasę, ale wydatki wydatki wydatki, ciekawe ile mi zostanie. Mam nadzieję że Cyryl będzie się zachowywał - przynajmniej jak będziemy mieszkać w 1 namiocie, to nie będę musiała znosić jego spóźnialstwa. O któej byśmy się nie umówili, zawsze się spóźni. Już przestałam sama się spieszyć na czas, przyjeżdżam z 10 minut później, ale i tak zawsze jestem pierwsza. Ja jadę 1,5 h pociągiem, a on nie może wyjść z domu te 10 minut wcześniej.
ładne kafelki, ładniejsze od moich :) u mnie też już grzyb pod silikonem. ale jeszcze nie uważam, że jest tak tragicznie. na wakacjach miałam kudłatego grzyba. to było coś.
OdpowiedzUsuńa spóźnialstwo to pewnie prze ten upał. wyjątkowo rozleniwia.
mhm! :>
Kaśka zna ten ból :P Ja tak mam, że obojętnie jak wcześnie zacznę się szykować to spóźniam się z 10-15 minut bo zawsze jak już zamykam drzwi to czegoś zapominam, a jeśli się staram nie zapomnieć, to zabiera mi to równie dużo czasu bo sprawdzam wszystko setki razy :P
OdpowiedzUsuńspóźnianie się to paskudny nawyk i tak częsty, że to prawie nowy zwyczaj :/
OdpowiedzUsuńjedziesz 1,5 h pociągiem, a on nie może wyjść z domu 10 min wcześniej... smutek :(